81. ROCZNICA   ZBRODNI  KATYŃSKIEJ     (1940 – 2021)

Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. w niewoli sowieckiej znalazło się około 250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów.      Już 19 września 1939 r. Ławrientij Beria powołał Zarząd do Spraw Jeńców Wojennych
i Internowanych przy NKWD oraz nakazał utworzenie sieci obozów.
Na początku października 1939 r. władze sowieckie zaczęły zwalniać część jeńców-szeregowców. W tym samym czasie podjęto decyzję o utworzeniu dwóch “obozów oficerskich” w Starobielsku i Kozielsku oraz obozu w Ostaszkowie, przeznaczonego dla funkcjonariuszy policji, KOP i więziennictwa.
Pod koniec lutego 1940 r. we wspomnianych obozach więziono 6 192 policjantów
i funkcjonariuszy wyżej wymienionych służb oraz 8 376 oficerów. Wśród uwięzionych znajdowała się duża grupa oficerów rezerwy, powołanych do wojska w chwili wybuchu wojny. Większość z nich reprezentowała polską inteligencję – lekarze, prawnicy, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżynierowie, literaci, dziennikarze, działacze polityczni, urzędnicy państwowi i samorządowi, ziemianie. Obok nich w obozach znaleźli się również kapelani katoliccy, prawosławni, protestanccy oraz wyznania mojżeszowego.
Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku
i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.
Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy “są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, “
z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”. Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.
Formalnie wyroki miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD.
Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu
w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.
Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy.
3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.
Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego:
na Ukrainie rozstrzelano 3 435 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi około 3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz “element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.
Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448 osób (według innych źródeł 395). Byli to ci, których przewieziono do utworzonego przez NKWD obozu przejściowego w Pawliszczew Borze, a następnie przetransportowano do Griazowca.
W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRS przeprowadzonej przez władze sowieckie. Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.
Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu Niemcy podali 13 kwietnia 1943 r.
(to dziś symboliczna rocznica zbrodni).
                        15 kwietnia 1943 r. w odpowiedzi Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło,
że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i “wpadli
w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich
z rejonu Smoleńska”. Komunikat stwierdzał: “Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych”.
Tego samego dnia, rząd RP na uchodźstwie polecił swojemu przedstawicielowi w Szwajcarii zwrócić się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powołanie komisji
do zbadania odkrytych grobów.
17 kwietnia 1943 r. strona polska złożyła w tej sprawie oficjalną notę w Genewie, dowiadując się jednocześnie, iż wcześniej również Niemcy zwrócili się do MCK o wszczęcie dochodzenia.
Działania władz niemieckich zmierzające do sprowokowania konfliktu pomiędzy aliantami miały wywołać wrażenie, że postępowanie Berlina i polskiego rządu są ze sobą koordynowane.
Joseph Goebbels zanotował w swoim dzienniku:
“Sprawa Katynia przeradza się w gigantyczną polityczną aferę, która może mieć szerokie reperkusje. Wykorzystujemy ją wszelkimi możliwymi sposobami”.          
                 Kłamstwo katyńskie. Historia kłamstwa katyńskiego jest niemal tak samo długa, jak historia zbrodni katyńskiej. Jego początki sięgają roku 1941 r., gdy rząd RP rozpoczął – tuż po podpisaniu układu Sikorski-Majski z 30 lipca 1941 r. – poszukiwania oficerów polskich, zaginionych po 17 września 1939 r.

  
Jedną z konsekwencji układu był dekret Prezydium Rady Najwyższej ZSRS z 12 sierpnia
o tzw. amnestii dla “wszystkich obywateli polskich, pozbawionych obecnie wolności na terytorium sowieckim w charakterze jeńców wojennych lub na innych wystarczających podstawach”.
Tego samego dnia Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło decyzję nakazującą zwolnienie “wszystkich jeńców wojennych i internowanych wojskowych byłej armii polskiej”.
Strona polska liczyła na to, że liczba ludności polskiej przebywającej na obszarze sowieckiego państwa pozwoli utworzyć armię złożoną z co najmniej 200 tys. żołnierzy. Problemem pozostawała kadra oficerska. Gen. Anders otrzymał listę zawierającą jedynie nazwiska 1658 oficerów polskich przetrzymywanych przez władze sowieckie. Lista wręczona mu przez przedstawiciela NKWD nie mogła być dłuższa, gdyż pozostali oficerowie wiosną 1940 r. zostali przez NKWD zamordowani, o czym w tym czasie strona polska nie wiedziała.
        Obok działań o charakterze dyplomatycznym, władze polskie podjęły działania wywiadowcze. Już we wrześniu-październiku 1941 roku w okupowanej Polsce, z rozkazu gen. Władysława Sikorskiego, poszukiwano zaginionych jeńców z Kozielska, Starobielska
i Ostaszkowa, którzy według Sowietów zostali rzekomo zwolnieni. W wyniku poszukiwań nie odnaleziono żadnego z jeńców ani w domach, ani w niemieckich oflagach.
Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu Niemcy podawali w dniach 11-13 kwietnia 1943 r. W odpowiedzi, Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło 15 kwietnia 1943 r., że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska
i “wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”.
Gen. Sikorski w czasie wizyty na Kremlu 3 grudnia 1941 r., w obecności gen. Władysława Andersa i komisarza Mołotowa, usłyszał od Stalina, że polscy oficerowie “uciekli do Mandżurii”. Był to początek długiej historii kłamstwa katyńskiego.
             
Po zajęciu Smoleńska pod koniec września 1943 r. przez Armię Czerwoną władze sowieckie powołały specjalną komisję do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie Katynia pod przewodnictwem prof. dr. Nikołaja Burdenki. 24 stycznia 1944 r., po ekshumacji 925 odpowiednio spreparowanych ciał polskich oficerów, wspomniana komisja ogłosiła,
że zbrodni na Polakach dokonali Niemcy między wrześniem a grudniem 1941 r.
W sprawie katyńskiej Polacy nie uzyskali niestety wsparcia ze strony przywódców mocarstw zachodnich, którzy, w imię trwałości wojennego sojuszu ze Stalinem, okazywali mu pomoc
w ukrywaniu prawdy o tej zbrodni.
W 1945 r. w trakcie procesu zbrodniarzy nazistowskich w Norymberdze Sowieci wprowadzili do aktu oskarżenia zarzut odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Trybunał Norymberski
w wydanym w 1946 r. wyroku pominął jednak sprawę zamordowania polskich oficerów
z braku dowodów.
Po wojnie przez całe lata propaganda sowiecka i peerelowska nadal twierdziły, że sprawcami zbrodni katyńskiej byli hitlerowcy. Do 1956 r. władze PRL mówiły o “perfidnej niemieckiej prowokacji w Katyniu”. Potem samo słowo Katyń zniknęło całkowicie; przez lata cenzura wykreślała je z każdej publikacji.
                                     W 1983 r. w Katyniu wzniesiono sowiecki pomnik z napisem: “Ofiarom faszyzmu – oficerom (sic) polskim, rozstrzelanym przez hitlerowców 1941 r.”.
      Z kolei władze PRL w 1985 r. – w miejsce pierwszego w Polsce pomnika ku czci ofiar Katynia, podającego nazwy: Ostaszków, Starobielsk, Katyń oraz 1940 r. jako datę dokonania zbrodni – odsłoniły w “Dolince Katyńskiej” na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach pomnik z napisem: “Żołnierzom polskim ofiarom hitlerowskiego faszyzmu spoczywającym
 w ziemi katyńskiej – 1941 rok”.
Większość społeczeństwa polskiego nigdy jednak w te kłamstwa nie uwierzyła.
W świadomości Polaków Katyń był zbrodnią Sowietów, a pamięć ich ofiar była przypominana na różne sposoby. W “Dolince Katyńskiej” przez wszystkie te lata zapalano znicze i składano kwiaty.
      W 40. rocznicę zbrodni katyńskiej, 11 kwietnia 1980 r. KSS KOR wydał oświadczenie wyrażające przekonanie, że ujawnienie stalinowskich zbrodni wobec obywateli polskich “będzie istotnym krokiem w kierunku braterstwa i przyjaźni z narodem rosyjskim”.
            Za szerzenie w PRL “kłamstwa katyńskiego” przeprosił Polaków w 2000 r. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Związek Sowiecki do zbrodni katyńskiej przyznał się dopiero 13 kwietnia 1990 r.
Strona sowiecka wyraziła głębokie ubolewanie w związku z tragedią katyńską, nazywając ją “jedną z cięższych zbrodni stalinizmu”.
Prezydent ZSRS oficjalnie polecił wówczas wyjaśnić sprawę katyńską.
Pomimo upływu lat strona rosyjska nie rozstrzygnęła w sposób ostateczny kwalifikacji prawnej zbrodni. Prokuratura rosyjska uznała ją za przestępstwo pospolite. Nie ujawniła prawnego uzasadnienia, tłumacząc się tajemnicą.
Nadal nie wyjaśniono wielu istotnych kwestii dotyczących okoliczności zbrodni, np. nie ustalono nazwisk wszystkich ofiar. Nie odnaleziono dotychczas listy więźniów zamordowanych na Białorusi (tzw. białoruska lista katyńska). Nie znamy również dokładnej liczby rozstrzelanych oraz dat śmierci i wszystkich miejsc pochówku osób straconych na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r.

.